
Gajjar halwa, czyli indyjski pudding marchewkowy w wersji wegańskiej
Kilka miesięcy temu podczas wizyty w Warszawie odkryliśmy z Miśkiem absolutnie przecudowną indyjską restaurację KARMA (jeżeli będziecie mieć okazję to odwiedźcie koniecznie http://www.restauracjakarma.pl/) . Klimat, obsługa a przede wszystkim jedzenie było wyborne, i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu Misiek pokochał kuchnię indyjską równie mocno jak ja. Mi najbardziej w pamięć zapadł niesamowity deser marchewkowy, który był podany w malutkim pucharku, ale uwiercie mi, to jest tak dobre i sycące, że ta miniaturowa porcyjka była cudownym zwieńczeniem obiadu. Postawiłam sobie za cel go odtworzyć. Nakupowałam książek kucharskich z kuchnią indyjską i znalazłam przepis, początkowo myślałam, że to nie to, bo nosi nazwę ciasta, ale to raczej pudding. Dziś padł mi piekarnik, więc musiałam zmienić swoje plany kucharzenia i ten właśnie przepis uratował naszą niedzielę, no bo jakże to tak bez deseru.
ps. Misiek potwierdził, że to ten smak co w Karmie na 100 %, no wiadomo kto robił 😉
Składniki na 4 porcje:
400 g marchwi
150 ml mleka roślinnego
100 g oleju kokosowego
100 g cukru
łyżeczka mielonego kardaomonu
2 łyżki płatków migdałowych i pistacji do przybrania
Przygotowanie:
Marchew obierz i zetrzyj na tarce o drobnych oczkach. W głębokiej patelni lub garnku rozgrzej połowę oleju i wrzuć marchewkę. Duś przez 15 minut mieszając od czasu po czasu.
Gdy marchew już zmięknie dodaj pozostałe składniki i duś kolejne 15 minut.
Gotowy pudding przełóż do pucharków, udekoruj płatkami migdałowymi i pistacjami.
Deser smakuje na ciepło jak i na zimno (jeżeli nie zjesz od razu, w co wątpię to przechowuj w lodówce).
Smacznego!

