Korzenne ciasteczka dla Świętego Mikołaja, czyli Speculoos
.
Kto kojarzy korzenne ciasteczka z Lidla, które niestety można kupić tylko w okresie świątecznym? Te ciacha tradycyjnie wypieka się dzień przed dniem Świętego Mikołaja w Belgii Holandii i nazywają się Speculoos. Wyraz speculaas najprawdopodobniej powstał z wyrazu speculatie . W dawniejszym języku niderlandzkim słowo speculatie oznaczało ?przypuszczenie?, ?namysł?, ?chętkę na coś? i wzięło swój początek od łacińskich wyrazów speculatio, speculari, które odpowiednio znaczą lustro; oglądać, badać, dłuższy czas obserwować.Inne wyjaśnienie pochodzenia nazwy ciasteczek może być związane z tym, że przedstawienia postaci w speculaasplank, służącej tradycyjnie do wyrobu ciasteczek, są ich lustrzanym odbiciem. po łacinie speculum znaczy lustro. Tradycyjnie wypieka się je w drewnianych formach, których nie mam i zamiaru kupować specjalnie nie mam, ale ciasto jest na tyle przyjemnie w pracy, że można wycinać i wyciskach kształty dowolnymi foremkami. Ciasteczka są bajecznie chrupiące i na moje „oko ” będą takie minimum tydzień przechowywane w suchym miejscu. Tradycyjnie tych ciasteczek się nie dekoruje, ale w międzyczasie Miśka wymyśliła, ze zabierze ciacha na dzisiejszą szkolna Wigilię, a Mikołajowi upieczemy jeszcze jedną taka partię w piątek, więc upstrzyła wszystko lukrami 😉
Składniki na około 100 sztuk wielkości 4 cm:
300 g mąki pszennej
100 ml mleka roślinnego (u mnie sojowe waniliowe z Biedry)
150 g zimnego oleju kokosowego (rafinowanego)
150 g cukru Dark Muscovado
płaska łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki mielonego imbiru
pół łyżeczki mielonych goździków* trzy powyższe składniki znalazłam w gotowej mieszance
pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej
Przygotowanie:
Wymieszaj mąkę, cukier i przyprawy, następnie dodaj mleko i zimny olej (musi być w formie stałej) i zagnieć ciasto. Ponieważ z wegańskim kruchym ciastem pracuje się bardzo ciężko, tj. olej kokosowy schładzany robi się jak kamień, i za Chiny ludowe nie da się tego ładnie rozwałkować, bo się kruszy znalazłam na to patent.
Ciasto rozwałkować na grubość 3-5 mm, powycinać ciasteczka, przełożyć na blachę wyłożona papierem do pieczenia i tak uformowane wstawić do zamrażalnika na 5-10 minut, no chyba że macie dużo czasu to na godzinkę do lodówki, a nawet na noc jeżeli cchcecie pieć następnego dnia, ale to będą 3 blachy ciasteczek!
Wykrawałyśmy, chłodziłyśmy i piekłyśmy z Miśką seryjnie, tj. pierwsza partia się piekła, druga chłodziła a trzecia wykrawała 🙂
Pieczenie: 15 minut w temp. 180 C.
Smacznego!
One Comment
Agnieszka
Zamiast oleju może być margaryna?