Kremowa zupa z kalarepy

Prawdopodobnie już o tym wspominałam, że u nas po niedzieli zawsze jest zupa na obiad, aby odciążyć żołądek po weekendowym obżarstwie. Ku mojej wielkiej radości kalarepa obrodziła mi wyjątkowo bujnie więc robię z niej co się da, tym razem kremową zupę. Dla przełamania aksamitnej konsystencji lubię dodać do tego typu zupy coś chrupiącego, poszłam po najmniejszej linii oporu czyli grzanki, i zawsze jakoś tak jest, że jak robię obiad na szybko to wzbudza w domu ogólny zachwyt, a jak pichcę godzinami, to spodziewają się moje Miśki chyba czegoś ekstra i dla nich to jest wtedy oczywista oczywistość, że jest super a ja wtedy oczekuję też samych super pochwał, a słyszę „no, dobre jest, a jakie ma być?”.

ps. Kalarepę można zastąpić rzodkwią, wiecie tym białym wielkim mutantem.

Składniki na 4-6 porcji:

czas przygotowania: 30 minut (maksymalnie)

około 1 kg kalarepy

2 młode pory (ewentualnie cebulę dumkę)

pół puszki mleka kokosowego, czyli około 200 g (ewentualnie inne mleko roślinne 250 ml)

2 pietruszki (u mnie była to salsefia, taki wynalazek wyhodowałam w ogrodzie)

łyżka chrzanu

Przygotowanie:

Kalarepę obierz i zetrzyj na tarce, a por i pietruszkę drobno pokrój. W dużym garnku rozgrzej 2 łyżki oleju roślinnego i wrzuć wszytstkie warzyw ana raz. Duś przez 3 minuty, po czym zalej wodą do poziomu warzyw (około pół litra) i gotuj pod przykryciem 5 minut.

Jeżeli chcesz udekorować zupę tak jak ja to wyłów trochę warzyw. Dodaj mleko kokosowe i chrzan. Zagotuj. Zblenduj. Podawaj np. j z grzankami i słonecznikiem – chleb pokrojony w kostkę podsmaż na suchej patelni, a pod koniec smażenia dodaj słonecznik.

Smacznego!

ps. Ta zupa naprawdę ma taki kolor 🙂