Mężczyzna imieniem Ove. Fredrik Backman
To, że ostatnio nic nie napisałam o przeczytanych książkach nie oznacza, że nic nie czytam, a czytam czytam, cały czas, średnio książkę tygodniowo, i przechodzę z jednej lektury na drugą i za każdym razem moje emocje przechodzą na kolejną i ciężko mi pisać o przeczytanej, ale mam mocne postanowienie poprawy. Mam taki problem z dobrymi książkami, że ciężko mi sie z nimi rozstać, tj. zostawiam sobie ostatnie 50 stron, kiedy to już można zakończenie przewidzieć i naprawdę w bólem po kilku dniach kończę czytać, przeważnie czytając już kolejną książę. W przypadku tej lektury byłam już pewna zakończenia i zaskoczyła mnie, serio.
To mój bieżący zestaw z biblioteki.
Książka jest o 60 letnim mężczyźnie, który po śmierci żony próbuje popełnić samobójstwo. Ove jest specyficzny: małomówny samotnik, który nie widzi sensu żyć dalej bez swojej żony, która była jego totalnym przeciwieństwem. Nie zdradzę Wam całej fabuły, bo i po co, ale na tyle mi się historia spodobała, że kupiłam ją do własnej kolekcji, bo ta była wypożyczona. Ove przypomina mi trochę mojego Miśka, on też baaardzo mało mówi (jest filmik, gdzie razem pieczemy jako dowód), Misiek mnie cały czas słucha jak ja trajkoczę i podobno to uwielbia, sprawdzałam wielokrotnie i nie”wyłącza” się podczas mojej paplaniny, serio słucha. Chanel, nasza kotka też zlądowała u nas w domu przez Miśka, bo ten po prostu zgłupiał jak ją zobaczył, w życiu nie widziałam faceta który tak by wymiękł na widok kociaka, a Misiek ma wygląd raczej gbura, który spojrzeniem zabija. Zgodziłam się na kota, tylko pod warunkiem, że będę mogła jej nadać głupie imię, no i jest Chanel. Wracają co do samej książki, jest napisana specyficznie jak to książki skandynawskie mają do siebie, jest bardzo mało dialogów, brakuje w niej „wodotrysków” opisujących np. smak rozpływającej się w ustach czekolady niczym spadający pierwszy płatek śniegu na policzku (no wiecie o co mi chodzi), to czysta opowieść, niezwykle wciągająca, wzruszająca i piękna. Polecam zwłaszcza teraz w długie jesienne wieczory.