Pieczona cukinia
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam wszystkie dyniowate, a cukinię w szczególności, którą zażeram się również na surowo. Ku moje uciesze własnie rozpoczyna się na nią sezon w sklepach, a za 3 miesiące będę mogła raczyć się cukinią w własnego ogródka. Ten sposób na cukinię jest autorstwa mojej dawnej przyjaciółki i będę jej wdzięczna za to dożywotnio. Gdy pochwaliłam się swoim pudełkiem śniadaniowym do pracy, to ta cukinia została pieszczotliwie nazwana dętką rowerową. Może faktycznie nie wygląda zachwycająco, ale jest genialna. N a niedzielne obiadki podaję ją z pieczonymi ziemniakami, a tym razem w towarzystwie moje ulubionej surówki z marchwi (to fioletowe to marchew).
Składniki:
na 1 osobę 1 cukinia, czyli u mnie 4
pół kubka dobrej jakości oliwy/oleju
łyżeczka kuminu
łyżeczka słodkiej papryki
łyżeczka suszonego czosnku
łyżeczka mieszanki garam masala (można pominąć)
pół łyżeczki soli
Przygotowanie:
Wymieszać oliwę/olej z przyprawami. Umytą i pozbawioną końcówek cukinię podzielić na 2/3 części, a każdą ponacinać w kratkę.
W każdy kawałej cukinii wmasować marynatę i odłożyć na minimum godzinę, a najlepiej na noc do lodówki.
Zamarynowaną cukinię ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub folią alu. Piec w temp. 180 przez godzinę, po pół godziny dobrze jest przekręcić każdy kawałek, aby upiekła się równomiernie.
Smacznego!