Rodzinne obiady wegan w towarzystwie sermiwegetarian
Przygotowanie obiadów dla mojej rodziny to czasami dla mnie wyzwanie (o czym pisałam tu), bo ja z Miśką jesteśmy wege, a Marcin i Gabi to semiwegetarianie i od czasu do czasu robię dla nich ustępstwa. Dla Gabi szczególnie, bo dziewczyna niedawno obchodziła swoje 89. urodziny i w sumie „zmuszona” przeze mnie w ciągu 3 lat bardzo zmieniła swoją dietę.
To ja decyduję, co jedzą moi bliscy, ponieważ robię wszystkie zakupy do domu i przygotowuję każdy posiłek osobiście. Nie jest łatwo zadowolić wszystkich tym bardziej, że nie ma opcji, abym przygotowała mięso (nie i już). Nie skalam moich garnków.
Idąc na ustępstwa w kwestii podania niewegańskiego posiłku, zwracam przede wszystkim uwagę na to, żeby nie wymagał ode mnie używania garnków, patelni, żeby nie wydzielał zapachu i generalnie, żebym nic nie musiała przy nim robić 😉
Druga bardzo ważna kwestia: musi być to produkt zdrowy, odpowiednio zbilansowany, z możliwie jak najkrótszą listą składników, pozbawiony konserwantów, wzmacniaczy smaku, substancji słodzących i bogaty w substancje odżywcze. Podsumowując: ma być zdrowo i wygodnie.
Właśnie znalazłam idealne rozwiązanie! Firma SEKO wypuściła nowość w postaci hermetycznie pakowanych ryb z dodatkiem warzyw. Przygotowuje się je w piekarniku, co oznacza zero wysiłku, zero zapachu i idealnie zbilansowane dania, które powstały przy udziale eksperta ds. żywienia.
Tak więc tego dnia dla siebie i Miśki zrobiłam placuszki marchewkowe, bo bardzo jej ostatnio zasmakowały, a dla moich semiwege rybę.
Tak wyglądają wspomniane danie obiadu dla Marcina i Gabi :
Już wiecie dlaczego zwróciłam uwagę na ten produkt, ta ramka w prawym górnym rogu opakowania 😉
oraz skład, sami zobaczcie:
Podczas smażenia placuszków przygotowałam rybę dla Marcina i Gabizgodnie ze wskazówkami na opakowaniu, jest tak opisane, że nawet Misiek to ogarnie 😉
Nasz obiadowy stół prezentuje się tak sekcja wegańska po lewej, po prawej semiwege:
Moje i Miśki wegańskie danie:
A to obiad Gabi i Miśka:
Jak widać można to wszystko jakoś pogodzić, aby każdy miał na talerzu to co lubi i mu smakuje 🙂
3 komentarze
wegetarianka
Semivege to nie po prostu wegetarianie? 😛 Nie byłoby tak prościej tego nazwać?
becky
Heh, to nie do końca tak, polecam mój post:
Ola
Nigdy nie słyszałem o sermiwegetarian. Ciekawy post 😉