-
Burgery z ryżu i pieczonej marchewki
Znowu to zrobiłam tj. burgery a że lubię ryż to tym razem właśnie ryżowe. Rekomendacją dla Was powinno być to, że nawet moje Dziewczyny jadły totalnie ignorując swoje psie jedzenie, co tak jadły, one mi pożarły, mi została sałata, bo buły też do tego upiekłam, też wciągnęły, bo one się tak „paczą” jak ja jem i nie potrafię im odmówić 🙂
-
Wegańskie burgery z batatów
Przedstawiam Wam najlepsze wegeburgery na świecie, najlepsze bo sama zrobiłam a mi smakuje tylko moja kuchnia i wiem, skromnością nie grzeszę, a tak serio to są pyszne wiadomo, a zrobiłam je z tego co lubię najbardziej i zawsze mam w swojej spiżarni. Mój Tati, mięsożerca absolutny wciągnął dwa i już nawet nie pyta z czego zrobione, a ja przyznam się chciałam zrobić zdjęcie po ugryzieniu, ale tak mi smakowały że pożarłam na 4 gryzy, żeby nie było, wcześniej, jak ciasto wyrastało zapierniczałam w ogrodzie w niesamowitym przyśpieszeniu jak królik z reklamy baterii, żeby mi to ciasto nie przerosło i nie było czemu robić zdjęć, no a Tati niefotogenicznie gryzie.
-
Wehambułki czyli wegańskie bułki burgerowe
Chodziło ostatnio za mną coś, coś nie wiadomo co ;-). Rozejrzałam się po spiżarni i wymyśliłam sobie hamburgery, ale przecież nie kupię takich bułek, więc je upiekłam. Kombinowałam po raz pierwszy takie buły, bo wiadomo te do hamburgerów są specyficzne: miękkie i ciężkie, bez chrupiącej skórki. Cóż, udało się, ich smak i konsystencja przeszły moje najśmielsze oczekiwania a Miśka zarezerwowała sobie jedną buły do szkoły, tak więc dam Wam znać jak długo są takie idealne, bo tą jedną Jej bułę schowałam do metalowej puszki.