• Powrót do korzeni

    Jesień w ogrodzie, czyli byle do wiosny

    W zeszłym tygodniu wzięłam specjalnie urlop, aby uczyć się do egzaminu. Jak to bywa, robiłam wszystko byleby się nie uczyć. I tak na moje nieszczęście, z mojego „biura” mam widok na ogród i wiecie jak to jest,  z jednej strony wizja niezdanego egzaminu, a z drugiej kolejny tydzień odkładana jakaś inna zaległość, i gdy już chcesz coś zrobić, to głowie Ci świdruje, ale tamo przecież nie zrobione (w moim przypadku porządki w ogrodzie). Wytłumaczyłam sobie, że najpierw jedno (najstarsze) zaległe zadania a potem kolejne (nauka).  No i akurat nie padało, wiec sami rozumiecie 😉 Dramatu specjalnie nie było, ot trochę pozarastane, ale truskawki już dawno powinny być obcięte, w szklarni…