Wegańska panna cotta z pieczonymi brzoskwiniami
Co zrobić, gdy na pięknie wyglądających brzoskwiniach można sobie połamać zęby, a to tego są mało soczyste, nie wspominając o słodyczy? Najlepiej je upiec i w ten sposób wydobędziesz z nich całe dobro. Dzisiejszy deser jest banalnie prosty i szybki do przygotowania, a do tego niezwykle efektowny i śmiało możesz go trzymać w lodówce przez kilka dnia. Jeżeli wczorajszy deser (lawa czekoladowa) to był „orgazm kulinarny” to dzisiejszy jest „niebo w gębie”. Ideał na letnie dni.
Składniki na 4-6 porcji w zależności od wielkości miseczek:
400 ml kokosowego mleka z puszki
400 ml mleka sojowego
2 łyżki esencji waniliowej
100 g cukru
sok z połowy cytryny
łyżeczka agaru (nie więcej niż 7 g, bo masa będzie zbyt zbita)
kilka brzoskwiń (mogą tez być śliwki)
Przygotowanie:
Wrzuć wszystkie składniki do garnka (całą zawartość puszki z mlekiem kokosowym) i gotuj przez 10 minut mieszając (pilnuj żeby nie wykipiało). Owoce przekrój na pół, pozbądź się pestek, ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piecz prze 30-40 minut w temp. 180 C.
Gotową masę „mleczną” przelej do miseczek, które uprzednio zwilż wodą, ułatwi to ich wyjęcie. Wystudź i schowaj do lodówki, po godzinie powinny być już idealnie ścięte.
Połowę upieczonych brzoskwiń zblenduj na puszysty mus (możesz dodać do nich cukru) a pozostała część zostaw do dekoracji.
Smacznego!