Wegański keks- ostatni gwizdek do zrobienia przed świętami
Koła na nowo nie wymyślę, ale zweganizowałam przepis Nigelli Lawson na keks, nie taki zwyczajny, tylko taki, który musi kilka tygodni leżakować w szczelnie zamknięty w puszcze, i za to Ją kocham, bo dzięki temu mam juz jedno ciasto z głowy. Zabieramy się Panie i Panowie do roboty, bo zostały 2 tygodnie!
Składniki na tortownicę 18 cm lub blaszkę 15×15 cm:
250 g mąki (użyłam pół na pół pełnoziarnistej i białej tortowej pszennej)
1 średni banan
150 g kandyzowanych skórek cytrusowych
200 g kandyzowanych wiśni
400 g rodzynek
skórka z 1 otartej pomarańczy
skórka z 1 otartej cytryny
100 ml soku- ja użyłam domowej roboty z aronii ale równie dobrze może to być sok z tej jednej pomarańczy)
50 g cukru trzcinowego
100 g masła kokosowego/oleju (może też być 130 ml oleju roślinnego)
pół łyżeczki przypraw korzennych (takich do pierników)
pół łyżeczki cynamonu
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
szczypta soli
potrzebne też będą:
wyłożona tortownica podwójnie złożonym papierem do pieczenia (miska w środku pomogła mi ugnieść papier)
puszka o średnicy tortownicy
folia aluminiowa
w idealnym świecie moczyłabyś wszystkie owoce 24 h ale wiadomo jak to jest, więc poradzisz sobie wrzucając wszystko do jednego garnka, zalejesz sokiem i podgotujesz na małym ogniu około 10 minut aż rodzynki zmiękną
Odcedź owoce na sitku, tylko nie wylewaj soku, przyda się jeszcze
W blenderze utrzyj na naprawdę puszysta masę cukier, masło i banana
dorzuć do tego skórki cytrusowe i wymieszaj
Przesiej mąki do dużej miski i stopniowo dorzucaj odcedzone owoce i masę bananową (w sumie tak na trzy razy)
Przełóż do formy i przyklep, nie bój się, rączki można umyć 😉
Posmaruj delikatnie ciasto częścią pozostałego soku i wstaw do piekarnika na 150 C środkowa półka, uwaga na 2 do 2,5 h!
Po upieczeniu posmaruj ciasto ponownie sokiem i natychmiast zawiń całość w folie aluminiową, i nie nie można tego pominąć, ani nie można foli niczym zastąpić, i tak całość, czyli gorące jeszcze ciasto w tortownicy.
Pozostaw w tej foli aż całkowicie wystygnie, po czym wyjmij z formy i przełóż do puszki, ale żeby nie było, to pokaże Ci jakie jest piękne, bo to że cudnie pachnie to się chyba domyślasz
zamknąć szczelnie i czekać, czekać, czekać…Nigella radzi że nawet 4 tygodnie, wg mnie przegięcie 2 wystarczą 😉
Puszka mało świąteczna, ale po zwiedzeniu wszystkich możliwych sklepów, gdzie mogłabym taką ewentualnie kupić (czyli całych 5) zrezygnowana wróciwszy do domu znalazłam dokładnie 18 cm w czeluściach swojej spiżarni 🙂
Będzie pysznie!