Wegańskie burgery z batatów
Przedstawiam Wam najlepsze wegeburgery na świecie, najlepsze bo sama zrobiłam a mi smakuje tylko moja kuchnia i wiem, skromnością nie grzeszę, a tak serio to są pyszne wiadomo, a zrobiłam je z tego co lubię najbardziej i zawsze mam w swojej spiżarni. Mój Tati, mięsożerca absolutny wciągnął dwa i już nawet nie pyta z czego zrobione, a ja przyznam się chciałam zrobić zdjęcie po ugryzieniu, ale tak mi smakowały że pożarłam na 4 gryzy, żeby nie było, wcześniej, jak ciasto wyrastało zapierniczałam w ogrodzie w niesamowitym przyśpieszeniu jak królik z reklamy baterii, żeby mi to ciasto nie przerosło i nie było czemu robić zdjęć, no a Tati niefotogenicznie gryzie.
Składniki na 8 sztuk standardowej wielkości (idealni pasujące do moich bułek, no przecież):
500 g ugotowanej kaszy bulgur (waga po ugotowaniu, suchej to będzie jakieś 200 g)
1 duży batat (mój miał 500 g)
3 łyżki ciemnego sosu sojowego
100 ml oleju roślinnego
po pół łyżeczki: soli, pieprzu, czosnku granulowanego, papryki wędzonej
50 g ziaren słonecznika
50 g ziaren sezamu
1 cebula
30 g mąki (duża łyżka, u mnie była to pełnoziarnista)
100 g bułki tartej
Batata obrać ze skórki i zetrzeć na tarce, cebulę obrać i drobno posiekać, sezam ze słonecznikiem podprażyć na suchej patelni przez 2-3 minuty. Wszystkie składniki wymieszać razem, nie ma co się czarować, najlepiej zrobić to ręcznie 🙂
Przygotowaną masę formować w kotleciki i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Na blachę zmieściło mi się 6 szt, pozostałe 2 usmażyłam na patelni i też dały radę. Piec w piekarniku w 200 C przez 15 minut z jednej strony i 15 minut z drugiej. Bardzo ostrożnie odwracać.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać z 5 minut i wtedy przez problemu da się je przenieść.
Smaczne zarówno na ciepło jak i na zimno.
Do swoich buł dodałam sałatę cykoriową, pomidory (z własnego ogródka) i wegański ser typu mozarella.