• Bez kategorii

    „Włoska” zupa kalafiorowa

    Moje wspomnienie smaków z dzieciństwa to stołówka. Mama średnio się garnęła do gotowania (zresztą po dziś dzień nie ukrywa tego, że po prostu nie lubi) więc chodziliśmy na obiady swego czasu na stołówkę tzw. zakładową. Oczywiście ohydne to było jedzenie (mięso mielone pod każdą postacią) ale zdarzało się kilka perełek m.in widniejąca w menu pod nazwą „włoska zupa” było to nic innego jak zupa kalafiorowa zabielana śmietaną, z koperkiem i makaronem spagetti ale była fantastyczna. Próbowałam dociec, czy coś takiego w ogóle istnieje pod pod tą nazwą, ale na to wychodzi, że po prostu kucharz tak ją nazwał i już.