• Taka sytuacja

    Subiektywna recenzja „Przepisów na szczęście” Mai Sobczak

      Oj, odwlekałam ten post, odwlekałam, ale zacznę od początku. Otrzymałam tę książkę za darmo, aby ją zrecenzować, nie było nic konkretnego, typu napisz w samych superlatywach, ot taki suchy email z zapytaniem: czy chcę ją otrzymać, jako bibliofil jakże mogłabym odmówić? Upubliczniam się już ponad dwa lata i chyba znacie mnie już na tyle, że nie owijam przysłowiowego gówna w papierek i po kilku dniach dylematów postanowiłam napisać Wam co sądzę o tej książce. Ufff, wytłumaczyłam się już no to sru… Zacznę od pozytywów. Pierwsze 50 stron książki to jest typowe pitu pitu o szczęściu, rodzinne historyjki i takie tam, przyznam się bez bicia, że przekartkowałam, bo jak widzę,…