Bez kategorii

O czym nigdy nie powiedziała Ci matka

Jest to tytuł książki, jaką niedawno przeczytałam autorstwa Olivii Lichtenstein,  jednocześnie otwierającą na moim blogu dział książek przeczytanych. Czytam dosyć dużo, średnio książkę tygodniowo. Są to różnego rodzaju książki: biografie, literatura piękna, książki kucharskie, poradniki, historyczne. W każdym bądź razie, będę się z Wami (jeżeli w ogóle ktoś mnie czyta) dzielić swoimi wrażeniami.

A wracając do książki- wpadła mi w ręce w bibliotece, zainteresował mnie tytuł, i krótkie streszczenie z tyłu : Ros, obecnie czterdziestopięciolatka, nigdy nie wyzwoliła się spod wpływów swojej apodyktycznej, nieprzewidywalnej matki (każda jedynaczka prawdopodobnie odnajdzie tu siebie- sorry Mama).

Książka jest o relacji matki z córką, która wychowywała ją samotnie. Ros, czyli córka jest pod bardzo silnym wpływem mamy, nawet po jej śmierci. Ros jest na rozdrożu, przechodzi poważny kryzys w związku, do tego dorosłe dzieci opuszczają dom, a w między czasie poznaje głęboko skrywaną tajemnicę swojej mamy, i dopiero to pozwala jej zrozumieć Ros Jej zachowanie i jednocześnie poukładać swoje życie. Nie będę zdradzać dokładnych szczegółów, dodam tylko, że książka nie jest banalnym babskim czytadłe, wciąga, jest zabawna i jednocześnie zmusza czytelnika do refleksji. Jest też bardzo poruszający wątek apartheidu… już nic więcej nie zdradzę. Zachęcam do lektury, poniżej kilka interesujących z mojego puntu widzenia cytatów:

Cyt. … mówi się, że kobiety zazwyczaj wychodzą za swoich ojców, ale nie my, my tak naprawdę wyszłyśmy za nasze matki… może jest tak, że poślubiamy osobę, która bardziej przypomina naszego trudniejszego rodzica w nadziei, że w ten sposób naprawimy tamtą relację…”

„… jeśli na coś nie narzekasz, to się nic nie zmieni, problem nie zniknie. To jest coś, co powinnaś brać pod uwagę, kiedy dokonujesz życiowych wyborów.”

„… po jakimś czasie ma się wrażenie, że się prowadzi z kimś interes (małżeństwo). Nie ma już smiech, oboje jesteście zajęci i zawsze jest coś do zrobienia… równie dobrze możesz szukać żab do całowania… zawsze jest nadzieja, że jedna z nich okaże się przystojnym księciem. – Na tym właśnie polega problem z małżeństwem. Na początku żaba zmienia sie w przystojnego księcia, ale kiedy go poślubisz, on natychmiast zamienia się znowu w żabę. – Może dlatego,  że przestaje się go całować. – Aldo dlatego, że on przestaje pozwalać się całować.”

„… taki jest właśnie problem z małżeństwem: człowiek zatraca umiejętności rozmowy i uznaje, że ta druga osoba siedzi w jego głowie i wszystko rozumie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *