Od kilku miesięcy swój dzień rozpoczynam od wypicia szklani miedziowanej wody. Już wam tłumaczę o co chodzi. Jak Wam wspominałam jestem trakcie kursu na nauczyciela jogi i kolejnym, naturalnie wynikającym z tego krokiem jest zagłębienie się w ajurwedę (tu znajdziecie mój post o tym, czym właściwie jest ajurweda).
Od około roku mnie kupuję już wody butelkowanej, gdyż przeraziła mnie ilość plastiku jaki przez to generowałam, dokładnie na moją 4 osobową rodzinę były to 2 półtoralitrowe butelki dziennie, co daje średnio 60 butelek miesięcznie!, koszt też był spory to na taką wodę wydaliśmy jakieś 100 zł miesięcznie. Dodatkowo woda w kranie w naszej okolicy jest naprawdę dobrej jakości, więc od tego czasu przegotowuję wodę i przechowuję w szklanych dzbankach. W praktyce wygląda to tak, że gotując wodę na herbatę czy kawę zawsze gotuję cały czajnik wody i uzupełniam na bieżąco dzbanki.
Jakiś czas temu studiując kolejną książkę o ajurwedzie natknęłam się na informacje odnoście picia naturalnie jonizowanej wody właśnie miedzią. Istnieje wiele filtrów do uzdatniania wody. Jednak zdumiewające jest to, że już tysiące lat temu w Indiach znano sposób na oczyszczanie, uzdatnianie wody. Jedną z takich metod jest właśnie zwyczaj wrzucania miedzianych monet lub przechowywanie wody w miedzianych naczyniach.
Wpływ miedzi na wodę:
Korzyści płynące z picia wody jonizowanej miedzią:
Lista korzyści jest naprawdę długa. Ja zaopatrzyłam się w miedziany termos 800 ml, nie jest to tania rzecz bo 100 zł to minimum, ale jest to zakup jednorazowy. Można też do wody wrzucić kilka miedzianych monet. W praktyce najlepsza jest woda, która była w takim naczyniu minimum 16 h, ja co wieczór napełniam termos przegotowaną i wystudzoną wodą, a rano na czczo piję około pół litra miedzianki, resztę pije Gabi (rocznik’29), gdyż cierpi ona na gościec (choroba podobna do reumatyzmu), a taka woda podobno pomaga w walce ze stanami zapalnymi i przy bólach stawów. Czy widzę już jakieś efekty? Cóż, nie choruję, nie przeziębiam się, a Gabi też ostatnio nie marudzi, że ją kości bolą, może coś w tym jest, może nie, ale spróbować nie zaszkodzi.
ps. Co 2-3 dni należy takie zaczynie/monety wyczyścić woda z cytryną i solą w równych częściach.
To jak, szukacie już miedziaków?
Dziś kolejny przepis na moje ulubione przekąski. Moje "kulki mocy" są słodkie, ale bez dodatku…
Uwielbiam te sklepowe ciacha typu keto, raz itd, wiecie te w Biedrze czy Lidlu przy…
Na wstępie dziękuję Wam za to, że ze mną jesteście, za cierpliwość. Potrzebowałam trochę czasu…
Jesień to moja ulubiona pora roku jeżeli chodzi o pieczenie i gotowanie. Jest całe mnóstwo…
Nie jestem jakąś super fanką ziemniaków, a już tym bardziej nie w wersji ziemniaczki, suróweczka…
Charakterystyczne dla sernika królewskiego jest ciasto kruche ciasto czekoladowe, które jest spodem tego sernika, jak…
View Comments
hej, przez przypadek trafiłam na Twojego bloga i jak to zwykle bywa- przeszłam od klopsików wegańskich do wody jonizowanej miedzią ;) Napisz proszę jak wygląda sprawność stawów osoby która piła tę wodę? Mam kilka problemów właśnie ze stawami i nie ukrywam- szukam dobrej, naturalnej metody na wyleczenie.
Witam nową czytelniczkę :-) Col do leczniczych właściwości wody, cóż nie mam osobiście problemów ze stawami, a wodę piję regularnie i nie choruję to tyle. Wodę tą pije również moja Gabi (lat 89), która choruje na gościec, choroba mimo dużego zaawansowania u niej nie postępuje. Zaszkodzić nie zaszkodzi, to na pewno. Zaglądaj do mnie, będą regularnie artykuły z tej dziedziny, a w pierwszej kolejności specjalnie dla Ciebie będzie na temat leczenia stawów.
Już od dawna przymierzam się do kupna dzbanka miedzianego. Zaintrygowały mnie te miedziane monety... może spróbuję ;) Fajny wpis, dzięki Madzia!