O życiu w zgodzie z naturą i samym sobą

Dzieło są efektem przypadku, więc poznajcie dziś moją wypadkową: zeżarłam śliwki, które były na dzisiejsze ciasto i miałam tylko banany w domu i fasolę, tak oto powstało chyba jedno z moich lepszych ciast (wiem, wiem  z każdym kolejnym tak mówię). To ciasto łączy w sobie wilgotne ciasto bananowe z kremowym pseudo sernikiem, żaden niewegus w życiu się nie domyśli, że wcina strączki. Żeby nie było, to ciasto nie jest fit bo nie taki był zamiar, miało być na bogato, stąd dodatkowo polewa czekoladowa, bo dziś się właśnie skończył nasz miesiąc miodowy z Miśkiem, a po drugie znowu będę eurowdową, więc musiałam połechtać Jego kubki smakowe, żeby jeszcze bardziej tęsknił 😉

Składniki na dużą 26 cm tortownicę:

ciasto bananowe:

4 banany

270 g mąki (u mnie było to 120 pełnoziarnistej i 150 białej) pszennej

100 ml oleju roślinnego

50 g cukru

łyżeczka sody oczyszczonej

szczypta soli

Przygotowanie:

W dużej misce zblenduj (nie musi być super gładko, wręcz to nie wskazane) banany, cukier i olej.

Dodaj mąkę i sodę. Wymieszaj tylko do połączenia się składników.

Piecz w temp. 170-180 C przez około 40 minut.

Planowałam zalać całość masą „serową”, ale moja tortownica by tego nie ogarnęłam, bo bananowiec za bardzo urósł, więc wpadłam na pomysł, aby go przekroić.

Pomogłam sobie talerzem.

Spód umieć z powrotem w tortownicy.

Masa „serowa”

500 g ugotowanej do miękkości fasoli typu Piękny Jaś

250 g nierafinowanego cukru (lub proporcjonalne stewi, jeżeli dbacie o linię

100 g masła kokosowego

200 ml mleka kokosowego z puszki lub wegańskiego jogurtu naturalnego

łyżeczka proszku do pieczenie

opakowanie budyniu waniliowego

aromat waniliowy

Przygotowanie:

Zblenduj wszystko (budyń na końcu) razem na idealnie gładką masę.

Na samy końcu dodaj budyń.

Przełóż masę na upieczony wcześniej spód bananowy.

Piecz prze około 50 minut w temp. 180 C.

Na jeszcze ciepły połóż drugi, górny blat ciasta. Możesz też posmarować czekoladą masę serową i na to położyć ciasto.

Moja polewa czekoladowa to 70% rozpuszczona gorzka czekolada.

Smacznego!

ps. Jak każdy sernik trzymaj go w lodówce, a jedz gdy już będzie wystudzony, mu jedliśmy jeszcze ciepły, gdy masa nie była idealnie stężona 🙂