Bazyliowe co nieco
Dla niektórych idealnym dopełnieniem pomidorów jest cebula, dla mnie z kolei bazylia. Wystarczyły dwa tygodnie, aby moja uprawa bazylii rozrosła się do gigantycznych rozmiarów i choćbym nie wiem jak bardzo się starała, to nie byłabym w stanie jej zjeść, więc byłam zmuszona przetworzyć. Zrobiłam „masełko” bazyliowe i oliwię. Sam przepis na „masło” jest na tyle uniwersalnym, że można je jeść bez dodatków w formie podstawowej, jak również można dodać ulubionego zielska takiego jak pietruszka, koperek itd., to samo z oliwią, można aromatyzować dowolnymi chwastami. Taka oliwa, to świetny sposób na szybki obiad, wystarczy ugotować makaron, obficie skropić go oliwą, na to rzucić kilka pomidorków i v’ila- obiad gotowy.
oliwa bazyliowa:
dobrej jakości oliwa (u mnie było to 200 ml)
pęczek bazylii (im więcej tym lepiej)
łyżeczka soli
- gaza lub ściereczka
Przygotowanie:
W garnku podgrzej oliwę, ma być ciepła, ale nie gorąca. Do blendera partiami dodawaj posiekaną bazylię i oliwę. Nie zapomnij o soli.
Gdy już wszystko będzie gładką papką, umieść gazę/szmatkę na sitku, a sitko w misce i przelej powstałą mieszaninę.
Wyciśnij całą zawartość szmatki. Oliwę przelej do butelki.
To co zostanie po wyciśnięciu możesz użyć np. do makaronu, lub do zrobienia masła.
Przechowuj w lodówce.
Uwierzcie mi, że nie ma nic lepszego niż chleb własnej roboty na zakwasie moczony w tej oliwie i zagryzany pomidorkami zerwanymi prosto z krzaka.
„masło”
100 g nerkowców
20 g (kopiasta łyżka) oleju kokosowego
łyżeczka soli
50 ml mleka roślinnego
pęczek bazylii lub innego zielska, równie dobrze możesz użyć to co zostało Ci po zrobieniu oliwy smakowej.
Przygotowanie:
Orzechy namocz w mleku przez około 30 minut, po czym zblenduj wszystko razem na gładką masę (dla ułatwienia pracy posiekaj uprzednio bazylię.
ps. A to tak dla podglądu, to była 1/4 mojej bazylii, którą była zmuszona ściąć na raz.