Lubię owoce w wersji wytrawnej. Tym razem sałatka, która była moim obiadem. Niedługo już będzie można cieszyć się bobem, ja wykorzystałam do tego dania mrożony, truskawki z własnego ogrodu a miętę z tarasu. Najbardziej zaskoczyła mnie Miśka, bo gdy zobaczyła tą sałatkę oświadczyła „to się nazywa obiadek” i wykorzystała chwilę mojej nieuwagi i dopadła mój obiad. Była zachwycona, a ja wniebowzięta, że zasmakowało jej tak nietypowe połączenie składników, a nawet sos.
Składniki na 2 porcje lub 1 jako danie główne:
200 g ugotowanego bobu (nie obrałam go ze skórki, bo ją lubię- każdy ma swoje dziwactwa)
200 g truskawek poprzekrawanych na pół
2-3 łyżki wyłuskanych pistacji (użyłam solonych)
świeże liście mięty
sos:
łyżka delikatnej muszczardy
łyżka syropu z agawy lub innego wegańskiego „miodu”
łyżka octu balsamicznego z czerwonego wina
łyżka oliwy z oliwek
Przygotowanie:
Cóż, wszystkie składniki na sos wymieszać. Na talerzu ułożyć bób, truskawki, posypać posiekanymi pistacjami i listami mięty. Pilnować, żeby nikt Wam bezczelnie nie zeżarł 😉
Smacznego!
Dziś kolejny przepis na moje ulubione przekąski. Moje "kulki mocy" są słodkie, ale bez dodatku…
Uwielbiam te sklepowe ciacha typu keto, raz itd, wiecie te w Biedrze czy Lidlu przy…
Na wstępie dziękuję Wam za to, że ze mną jesteście, za cierpliwość. Potrzebowałam trochę czasu…
Jesień to moja ulubiona pora roku jeżeli chodzi o pieczenie i gotowanie. Jest całe mnóstwo…
Nie jestem jakąś super fanką ziemniaków, a już tym bardziej nie w wersji ziemniaczki, suróweczka…
Charakterystyczne dla sernika królewskiego jest ciasto kruche ciasto czekoladowe, które jest spodem tego sernika, jak…