Wegańskie muffiny przepis podstawowy
Wczytałam w jednej z fitbabskich gazet, że postawą udanego związku jest dzielenie się obowiązkami domowymi. Kieruję więc tego posta przede wszystkim dla facetów, bo ze zrobieniem tych babeczek radzi sobie nawet 7-letnie dziecko.
Przepis ten jest podstawowym sprawdzonym przez ze mnie, który można dowolnie modyfikować poprzez dodanie kakao, bakalii, itd. Tym postem rozpoczynam serię przepisów na muffiny i będę kolejno przedstawiać, który ze składników można zamienić, aby efekt cały czas był rewelacyjny.
Te babeczki są smaczne nawet do 3 dni, bo są wilgotne i miękkie, wystarczy je odpowiednio przechowywać, najlepiej przykryte.
Składniki na 12 szt (papilotki standardowej wielkości):
250 g mąki
200 ml mleka sojowego
100 g cukru
100 ml oleju roślinnego (około 60 g)
1 mały banan (to czarne, bo bardzo dojrzały banan trzymany w lodówce), mój ważył dokładnie po obraniu ze skóry 140 g
pół łyżeczki sody oczyszczonej
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
Przygotowanie:
Potrzebujesz 2 misek, do jednej wsyp wszystkie suche składniki, czyli: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól i cukier. Ideałem będzie jeżeli wszytki razem przesiejesz 2 razy. W drugiej misce zblenduj more składniki, czyli banana, mleko i olej roślinny.
Połącz suche i more składniki, ale tylko do ich połączenia, nie rób tego mikserem.
Idealne ciasto jest gęste ale lejące i ma delikatne grudki.
Wypełnij foremki ciastem do 2/3 wysokości, a dokładnie wyjdzie jedna duża łyżka (taka do zupy) i mała łyżeczka (do herbaty) na jedną foremkę.
Piecz w nagrzanym piekarniku (włącz go na 5 minut przed pieczeniem) do 180 C przez 20 minut, po upływie 15 byłoby super gdybyś obrócił/ła blachę o 180 stopni, aby babeczki równo się przyrumieniły.
Gotowe!
Przestudź je chociaż przez 10 minut po wyjęciu z piekarnika, bo mogą się lekko kleić tuż po wyjęciu z piekarnika do ścianek papilotek, zwłaszcza spód, gdy wystygną całkowicie nie ma z tym problemu.
Takie „golasy” można w bardzo prosty sposób zbajerować polewając je np. roztopioną czekoladą, albo zrobić dziurę (użyłam wihajstra do wycinania gniazd nasiennych z jabłek) i napchać dżemu.
Smacznego!
2 komentarze
ola
poprzedni wyglad bloga byl o wiele lepszy i przejrzysty
becky
Dziękuję za uwagę, cały czas staram się go udoskonalić, nadal szukam ideału 🙂