Placuszki z malinami i czekoladą
Weekend to dla nas czas leniwych, pięknie podanych śniadań. Co prawda wolę śniadania wytrawne, ale w niedzielę robię małe odstępstwa. Maliny i jeżyny cudownie obrodziły w tym roku, więc aż sie prosiło żeby cos z nich wyczarować. Te placuszki są lekkie i puszyste, nie ma słowa o niskolaloryczości 😉 Dodatkowo krywaj w sobie małą niespodziankę w postaci czekolady. Czy można piękniej zacząć dzień?
ps. Kto co lubi, równie dobrze można jeśc je na obiad i kolację, a na zimno są równie pyszne.
Składniki na 6-8 placuszków:
250 g mąki pszennej
250 ml mleka sojowego
30 ml- 3 łyżki octu jablkowego (może być zwykły, ale o łyżkę mniej)
50 ml oleju+ olej do smażenia głębokiego
łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
szczypta soli
1 dojrzały banan
6-8 kostek gorzkiej czekolady
kubek malin (100-150 g)
- zamiast mieszaniny mleka sojowego można użyć 250 g jogurtu naturalnego (w wercji wegańskiej wegańskiego oczywiście)
Przygotowanie:
Do mleka sojowego dodaj octu i odstaw na 10 minut. Mąkę przesiej do miski razem z sodą, proszkiem i szczypta soli. Banana zblenduj na puszystą masę.
Połącz całość z zakwaszonym mlekiem i dokładni wymieszaj, aby nie było grudek. Na samym końcu delikatnie wmieszaj maliny.
Rozgrzej dobrze olej, powinno być go co najmniej 1 cm. Im lepiej rozgrzanym tym mniej go będą wchaniać placki.
Ciasto nakładaj łyżką. Placuszki rosną, więc czubata łyżka stołowa będzie idealną miarą. Na środku umieśc kostkę czekolady i delikatnie przykryj ciastem- dołuż ciut na górę. Smaż na małym ogniu do zezłocenia z obu stron- 3-5 minut z każdej.
Podawaj ze świezymi owocami, polane słodkim syrpopem. Smacznego 🙂
One Comment
Rozalia Ma
pychotka