
Kurkuma, czyli nie tylko złoto się świeci.
Przez długie lata miałam uraz psychiczny do kurkumy. Kilka lat temu, stała się nagle modna i moja mama dodawała jej do wszystkiego (przepraszam Mamo, ale kiepska z Ciebie kucharka, tak samo miałam przez mamę uraz do koloru pomarańczowego, ponieważ kiedy zrobiła przeobrzydliwą zupę, nie pamiętam z czego, pamiętam że była wstrętna i pomarańczowa), i nasze jedzenie nie dość że miało specyficzny zapach do tego było zawsze zielonkawe, i to było dosłownie wszystko, takie choro-zielonkawe. Gdy już byłam na swoim, stopniowo wracałam do tej przyprawy, ale używałam jej tylko do podkręcenia koloru pewnych dań, np. świetnie podkręca barwię zielonych dań, dodatkowo wydobywa ten kolor, spróbujcie koniecznie. Ostatnio odczarowałam tą przyprawę, a wręcz pokochałam, zwłaszcza, że ma niesamowite właściwości prozdrowotne.
Doprowadź wodę do wrzenia, dodaj kurkumę i mieszaj, mieszaj.
Gotuj i mieszaj minimum 8 minut. Pasta zacznie gęstnieć.
Idealna konsystencja to taka, aby nie spływała z łyżki, tylko w miarę zgrabnie się na niej trzymała.
Tak przygotowaną pastę przechowuj w szklanym pojemniku w lodówce. Należy ją zużyć w ciągu 3 tygodni.
„Złote mleko” pijemy całą rodzina codziennie wieczorem, działa wzmacniająco, przeciwzapalnie, anty-nowotworowo i przeciwdepresyjnie. Bajecznie się po nim zasypia. Przepis na jedną porcję:
szklanka mleka roślinnego
łyżeczka pasy z kurkumy
pół łyżeczki suszonego imbiru lub 1 cm świeżego startego na tarce
łyżeczka masła kokosowego
łyżka syropu klonowego lub agawy
Przygotowanie: pogrzej mleko i dodaj wszystkie pozostałe składniki.

