Wehambułki czyli wegańskie bułki burgerowe
Chodziło ostatnio za mną coś, coś nie wiadomo co ;-). Rozejrzałam się po spiżarni i wymyśliłam sobie hamburgery, ale przecież nie kupię takich bułek, więc je upiekłam. Kombinowałam po raz pierwszy takie buły, bo wiadomo te do hamburgerów są specyficzne: miękkie i ciężkie, bez chrupiącej skórki. Cóż, udało się, ich smak i konsystencja przeszły moje najśmielsze oczekiwania a Miśka zarezerwowała sobie jedną buły do szkoły, tak więc dam Wam znać jak długo są takie idealne, bo tą jedną Jej bułę schowałam do metalowej puszki.
Składniki na 8 sztuk standardowej wielkości:
250 ml mleka roślinnego ( użyłam ryżowego)
20 g świeżych drożdży
łyżeczka cukru
płaska łyżeczka soli
600 g mąki pszennej (z czego u mnie 100 g to była pełnoziarnista)
1 mały banan (bez obaw, w bułkach smak banana jest niewyczuwalny)
2 łyżki roztopionego i przestudzonej masła roślinnego (użyłam kokosowego rafinowanego, ale równie dobrze może to być olej ale wtedy 3 łyżki)
*opcjonalnie sezam do dekoracji
Przygotowanie:
Zrobić zaczyn z drożdży, czy rozpuścić je w 50 ml letniego mleka z łyżeczką cukru i odczekać 15-20 minut aż się obudzą (najlepiej zaczyn przykryć i odstawić w ciepłe miejsce- ciepłe czyli minimum takie żeby nie było przeciągów, np. schować do szafki, ja zawsze wkładam do piekarnika, pełni on u mnie funkcję dodatkowej szafki ;-). Gdy drożdże się obudzą dodać je do mąki, dodać resztę mleka, sól i rozgniecionego banana.
Zagnieść ciasto a pod sam koniec wyrabiania dodać roztopione masło.
Wyrobione ciasto przykryć i odtawić w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość. Ja poszłam robić porządki w ogrodzie i po 2 godzinach zastałam coś takiego (wystarczy godzina, zapewniam)
Wyrośnięte ciasto wyrobić chwilkę aby je odgazować i podzielić na 8 równych części, ja to robię metodą: na pół i na pół i na pół.
Z podzielonych części uformować kulki, każdą można zanurzyć w sezamie, u mnie to był biały i czarny sezam. Tak przygotowane ułożyć na blaszce
przykryć czystą szmatką i ostawić na 20-30 minut do ponownego wyrośnięcia.
Wyrośnięte buły piec w temp. 200 C około 15 minut. Po 12 minutach włączyłam funkcję grill w piekarniku aby je przyrumienić i poszłam zobaczyć jak Miśka cudownie „e” napisała no i połowa bułek miała chyba ciut za duży rumieniec 😉
Po wyjęciu z piekarnika początkowo bułki mogą mieć twardą skórkę, ale bez obaw jak stygną to automatycznie pięknie skórka mięknie.
Smacznego!