Buraczany chłodnik raw a’la IKEA w wersji wegańskiej
Najlepszy chłodnik jaki w życiu jadłam to ten z Ikea i o ile wegańskie klopsy mogę sobie tam pokulać to chłodnika już nie uraczę 🙁 Za punkt honoru postanowiłam zrobić wegańską wersję tego chłodnika, a żeby było bardzie fit to do tego z samej surowizny, czyli wersja raw, a przede wszystkim zero gotowania i stania w ten upał przy garach, do tego jest sycący i całkiem treściwy dzięki słonecznikowi, więc spokojnie może być głównym posiłkiem. Jest tak piękny, że zdjęć nie poddałam praktycznie żadnej obróbce i tak samo cudownie smakuje, czyli jest lekko słodki, ale bardzo orzeźwiający. Użyłam buraków z mojego ogródka, nie używam żadnej chemii, oborników tylko zmianowanie i uprawę współrzędną, więc są w pełni bio, eko sreko i do spożywania warzyw na surowo w miarę możliwości zachęcam kupowanie właśnie ich bio wersję, wiem, że Lidl takie ma i to pochodzenia polskiego. Do przygotowania użyłam ulubionego mleka migdałowego, które na szczęście dostarczają mi znajomi z Niemiec w ilościach hurtowych, a w przeliczeniu na zł kosztuje 5 zł, nie mam pojęcia dlaczego w Polsce są taaaak drogie (12-15 zł)!
Składniki na 4 porcje:
200 g namoczonych ziaren słonecznika
600 ml mleka migdałowego *spokojnie można zastąpić innym mlekiem roślinnym, np. ryżowym lub wodą
600 ml wody
4 średniej wielkości buraki
sok z jednej cytryny/limetki
płaska łyżeczka soli
pół łyżeczki pieprzu
pęczek a najlepiej dwa koperku
W blenderze najlepiej kielichowym zblenduj słonecznik, mleko i 2 obrane i pokrojone buraki. Pozostałe dwa obierz i pokrój w cienkie słupki, schowaj do lodówki.
Następnie dodaj sok z cytryny, pieprz, sól i koperek oraz wodę. Ponownie zblenduj.
U mnie w kuchni nic się nie marnuje, więc za dzień, maksymalnie dwa na obiad będzie botwina 🙂
Całość wstaw na minimum 2 godziny do schłodzenia.
Podawaj z dodatkiem wiórków z buraków i koperkiem.
Smacznego!