Wegańska czekoladowa lawa (molten lava cakes) czyli orgazm kulinarny.
Lało i lało, a najlepsze co może być w deszczowe dni to książka, kocyk i czekolada. Książka do napisania w planach, więc na razie tylko czytam, kocyk dziergam na szydełku, a czekoladę przygotowałam w w takiej wersji, że mogłoby lać jeszcze tydzień a i tak miałabym super nastrój. Jest to wegańska wersja słynnego deseru Molten Lava Cakes, czyli czekoladowej lawy, jest to forma czekoladowego sufletu, na zewnątrz ścięta a w środku płynna rozkosz. Idealnym dopełnieniem tego deseru są maliny, najlepiej prosto z krzaka. Deser ten można śmiało przygotować i schować do lodówki taki nieupieczony (do 3 dni), a przed samym pieczeniem, które zajmuje 15 minut wyjąć z lodówki na aby osiągnął temperaturę pokojową (30 minut powinno wystarczyć).
Składniki na 6 porcji
czas przygotowania: 30 minut
kaloryczność: nie wygłupiaj się!
gwarancja poprawy nastroju: 100%
100 g mąki pszennej tortowej (polecam moją zaufaną „Basię”
2 dojrzałe banany
2 tabliczki po 100 g gorzkiej czekolady
100 g oleju kokosowego (rafinowanego)
łyżka esencji waniliowej
100-150 g cukru najlepiej trzcinowego nierafinowanego w zależności jak bardzo wytrawną czekoladę lubisz
dodatkowo: olej kokosowy do wysmarowania form, kakao do oprószenia form
Przygotowanie:
Ojej kokosowy wraz z czekoladą rozpuść w kąpieli wodnej i lekko przestudź. Banany, cukier i esencję waniliową utrzyj w blenderze na puszystą masę (grudki cukru nie powinny być wyczuwalne).
Przelej masę czekoladową do miski i dodaj do niej mąkę przesiewając ją. Wymieszaj.
Dodaj masę bananową i wymieszaj.
Ciasto po dodaniu masy bananowej gęstnieje (konsystencją przypomina ciasto naleśnikowe).
Kokilki wysmaruj olejem kokosowym i oprósz kakao (ewentualnie mąką).
Wypełnij foremki masą do 2/3 ich wysokości.
Piecz przez 14-16 minut w dobrze rozgrzanym piekarniku do 220 C na środkowej półce lub wyżej. Deser jest gotowy gdy góra będzie ścięta. Tu się liczy każda minuta (ja mogłam piec minutę krócej- piekłam dokładnie 17)
Podawaj ciepłe!
Smacznego!
One Comment
czekoladoholiczka
Świetny przepis! Wypróbuję w kolejny deszczowy dzień 🙂
Uciekł Pani w składzie cukier 😉