Bezglutenowe miętowe ciastka z czekoladą
Inspiracją do tych kruchych ciastek znów był przepis Marty Stewart. Nie są piękne, a wierzcie mi ich smak rekompensuje brzydotę. Wytrzymają przechowywane w pudełku ponad tydzień.
Składniki:
200 g mąki kukurydzianej
150 g mąki ryżowej
50 g mąki jaglanej
- możesz śmiało zmienić proporcje mąki, ważne aby było jej w sumie 400 g
4 torebki herbaty miętowej
1 banan
tabliczka gorzkiej czekolady
150 ml oleju roślinnego
pół łyżeczki soli
100 g brązowego cukru
Przygotowanie:
Zblenduj razem cukier, herbatę, olei i banana.
Dodaj powstałą masę do mąk i zagnieć ciasto, a pod sam koniec zagniatania dodaj posiekaną czekoladę. Robiłam je na dwa sposoby. W pierwszym: uformowałam wałki, pocięłam od razu na plasterki, ułożyłam na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem, przykryłam folią spożywczą i schłodziłam w lodówce przez pół godziny.
Drugi sposób, to schłodzenie wałków ciasta zawiniętych w folię, po czym formowanie ich bezpośrednio przed pieczeniem. Nie będę kłamać, cisto jest kruche, i ciężko się z nim pracuje. Ten pierwszy sposób jest łatwiejszy.
Piecz ciastka na środkowej półce piekarnika w temp. przez 15-20 minut. Po wyjęciu z piekarnika mogą być jeszcze miękkie, ale po wystygnięciu twardnieją, a trzymane w pojemniku, najlepiej w puszcze kruszeją.
Smacznego!
Ps. Herbatę miętową można zastąpić earl grey’em i dodać kandyzowane skórki pomarańczowe. Robiłam, są równie pyszne co brzydkie.