Tatrzańska szarlotka w wersji wegańskiej
Już niedługo, już za dni parę, tradycyjnie w Majówkę duża część Polaków wybierze się w góry. Nic nas nie zniechęci, ani korki na Zakopiance, ani kolejki na Morskie Oko. Ja zwariowałam tak tylko raz, chociaż nie do końca, bo do Zakopanego pojechaliśmy przed weekendem majowym, a w samą Majówkę byliśmy w Krakowie, było i strasznie i pięknie. Ale do czego zmierzam? Otóż, jestem łasuchem, i moje turystyczne wojaże zawsze kojarzą mi się z jedzeniem.
Będąc w Krakowie, zawsze, ale to zawsze odwiedzam kawiarnię na samym rynku „Redolfi” (dokładnie Rynek 38), i tam raczyłam się najlepszymi naleśnikami Suzette (za czasów niewege) i restaurację w pobliżu „Pod Słońcem”, która notabene mieści się w piwnicy (link do strony: http://www.gehanowska.pl/pl/restauracja/strona-glowna), którą uwielbiam za klimat oraz fantastyczne makarony. Natomiast samo Zakopane już na zawsze będzie mi się kojarzyło z najdroższym drinkiem jakiego w życiu wypiłam, około 8 lat temu a zapłaciłam 40 zł , fakt że był pyszny, ale nawet dziś ta cena mnie zwala z nóg (nie pamiętam jak ten lokal się nazywa, ale to było na samych Krupówkach, a nazwa lokalu nawiązywała do to było jakoś szarotki, tyle ze w jakimś innym języku czy coś takiego), no i Zakopane to szarlotka. Dokładniej, to szarlotka jaką można zjeść w schroniskach, tylko tam tak smakuje. W tym roku nie wybieram się w góry, a że tęsknię bardzo i dodatkowo kupiłam jabłka od tzw. rolnika, które po 3 dniach zaczęły psuć się od środka, to postanowiłam właśnie przywołać wspomnienia za pomocą szarlotki. Udało mi się uzyskać ten smak, konsystencję. A tak wracając do „rolników” sprzedających na targowiskach, to jak wiecie lub nie, to mieszkam w niewielkiej 20 tys. miejscowości i tu naprawdę wszyscy wszysto wiedzą i widzą. Sama byłam świadkiem sytuacji, jak wspomniani rolnicy czy też właściciele warzywniaków ogołacali tesco gdy były promocje na warzywa, i tak promocyjnej sałaty w sklepie nie było, ale „świeżutka” z ekogospodarstwa za 5krotność ceny na runku, tyle że odpakowana z folii, a a jajek babcie zmywały „3” zmywaczem do paznokci i sprzedawały jako prosto od kury.
Składniki na standardowej wielkości prostokątną blachę:
Czas przygotowania: 2 h
500 g mąki w sumie (może to być 100 % pszennej, lub mieszanka, ja wymieszałam 250 g krupczatki ze 100 g żytniej i 150 g zwykłej biaej)
1 duży banan
200 g zimnego masła/oleju kokosowego (najlepiej, aby był rafinowany, czyli bez aromatu kokosa)
150 g curku
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
50 g bułki tartej
około 2,5 kg jabłek (użyłam 2 kg jabłek i pół kg gruszek, bo rzucili na promocji w biedrze, więc dlaczego by nie 😉
2 łyżki cynamonu
50 ml soku z cytryny (1 szt wystarczy)
cukier puder do posypania
Przygotowanie:
Mąki, proszek do pieczenia, połowę cukru, banana i masło przełóż na blat, na którym będziesz mógł/ła siekać.
Zajmie Ci to około 10 minut, ale przysięgam, że skleisz to w całość. Prawą ręką siekaj , a lewą zagarniaj składniki do środka.
Blachę do pieczenia wyłóż papierem i 2/3 ciasta wylep dno i schowaj do lodówki na 30 minut, a z reszty ciasta uformuj kulę, zawiń w folię spożywczą i schowaj do zamrażalnika.
W międzyczasie przygotuj masę jabłkową, czyli obierz jabłka ze skórki, usuń gniazda nasienne i pokrój je w półplasterki. Wrzuaj do dużej miski do chwila skrapiając sokiem cytrynowym, aby nie ściemniały.
Gdy pokroisz wszystko to dodaj cynamon i resztę cukru. Dokładnie wymieszaj, ale tak aby nie połamać plasterków. Przełożyłam wszystko na dużą blachę i na niej mieszałam, co znacznie ułatwiło sprawę. Rozgrzej piekarnik do temp. 180 C. i podpiecz spód ciasta przez 10-15 minut.
Na podpieczony spód wysyp bułkę tartą, która wchłonie nadmiar soku z jabłek.
Wyłóż równomiernie jabłka, dociśnij dłonią, a na samą górę zetrzyj resztę zmrożonego ciasta.
Postaraj się, aby jabłka były przykryte.
Piecz całość w temp. 170-180 C na środkowej półce piekarnika.
Po upieczeniu i lekkim przestudzeniu posyp szarlotkę cukrem pudrem.
Smacznego!
ps. Jeszcze ciepłą szarlotkę podałam z lodami ze zrożonych bananów, kolor może mało zachęcającym, ale górskie niebo w gębie!