-
Ogród w nowej odsłonie, czyli jak wykorzystać stare koszyki i drzwi od szafki
Postanowiłam zrobić porządek na strychu, a że uwielbiam starocie to możecie sobie wyobrazić ile skarbów tam ukrywam, bo cały czas coś przerabiam i zmieniam w domu, wyszukuję na pchlich targach. Ogród ma dopiero 3 lata, więc cały cały czas coś zmieniam, przesadzam, dosadzam, rozmnażam itd. Postanowiłam dać kolejne życie moim rupieciom i nadać charakteru mojemu ukochanemu miejscu. Musiałam rozwinąć przed Miśkiem wizję, bo był mi potrzebny, ale na szczęście u niego już obudził się instynkt ogrodnika, co prawda bardziej od technicznej strony, ale od czegoś trzeba zacząć. Na strychu znalazłam różnej maści koszyki, pojemniki, półeczki, figurki i różnej maści pierdoły. Do tego napadłam na sklep ogrodniczy (promocja była, musiałam 😉…
-
Ziołowy kącik w ogrodzie
Jak zapewne wiecie, mój ogród „powstał” 3 lata temu. Zaprojektowałam go od zera, przygotowywałam się do tego pół roku, a i tak cały czas coś zmieniam, przesadzam, dokupuję. Końca nie widać, ale to mi absolutnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Z całą rodziną już od piątku nie możemy się doczekać soboty i niedzieli bo przeważnie spędzamy te dni na krzątaninie w ogrodzie, a to się coś pomaluje, a to poobcina, tu się skubnie groszek… Ostatnio pod pędzel poszły stare doniczki ceramiczne, Miśka jakoś tak bez celu się błąkała po ogrodzie, to jej znalazłam zajęcie. Naprawdę, nie ma nic lepszego dla dzieciaka jak bezkarne babranie się w prawdziwej! farbie. Cały czas pozostaje…
-
Styczeń w ogrodzie
Jeszcze 2-3 lata temu, zanim spełniłam swoje marzenie o ogrodzie styczeń i luty to były dla mnie najgorsze w pełnym tego słowa znaczeniu miesiące w roku. Ten okres ze względu na moją pracę zawodową, a jestem księgową kojarzył mi się tylko i wyłącznie z bilansem. Przez pierwszy kwartał roku moja rodzina wiedziała, ze lepiej mnie nie denerwować, bo nic innego się dla mnie nie liczyło, byleby zamknąć rok podatkowy, tak wiem, fuj 😉 Teraz już od 1 stycznia planuję nowy sezon ogrodniczy. Przeglądam nasiona jakie mi zostały, planuję zmianowanie na grządkach, szukam nowych odmian warzyw i z roku na rok modyfikuję ogród. W tym roku szykują się kolejne zmiany, ale…
-
Jesień w ogrodzie, czyli byle do wiosny
W zeszłym tygodniu wzięłam specjalnie urlop, aby uczyć się do egzaminu. Jak to bywa, robiłam wszystko byleby się nie uczyć. I tak na moje nieszczęście, z mojego „biura” mam widok na ogród i wiecie jak to jest, z jednej strony wizja niezdanego egzaminu, a z drugiej kolejny tydzień odkładana jakaś inna zaległość, i gdy już chcesz coś zrobić, to głowie Ci świdruje, ale tamo przecież nie zrobione (w moim przypadku porządki w ogrodzie). Wytłumaczyłam sobie, że najpierw jedno (najstarsze) zaległe zadania a potem kolejne (nauka). No i akurat nie padało, wiec sami rozumiecie 😉 Dramatu specjalnie nie było, ot trochę pozarastane, ale truskawki już dawno powinny być obcięte, w szklarni…
-
Delikatny lifting mojego ogrodu, czyli ja tylko pomaluję okna.
Dwa lata temu uparłam się i postanowiłam po swojemu zrobić ogród na tyłach domu. Zanim w ogóle się do tego zabrałam dzielnie przez rok się uczyłam (kurs) jak projektować ogród oraz ,jak uprawiać warzywa itd (drugi kurs), przeczytałam masę książek, magazynów itd. Co prawda jakieś doświadczenie, niewielkie ale zawsze miałam, bo od roku miałam tez własny ogródek działkowy, ale tam jest super ziemia i wszystko samo rosło. Koło domu to była zupełnie inna historia. Rodzicie wcześniej tam rządzili, a więc wycieli co się dało i kosili zielsko nazywane trawnikiem. My z Miśkiem pieszczotliwe mówiliśmy na to „step” i praktycznie nie bywaliśmy na tyłach domu. Zresztą sami zobaczcie. Tak to wyglądało…
-
Jak pozbyć się mszycy bez chemii?
Niestety, ale mój ogród zaatakowała mszyca. Bezczelnie wysysa soki z bobu, wiciokrzewu, rzuciła się na dalie. Mam na nie ekologiczny patent w formie oprysku, jest banalnie prosty do zrobienia, co prawda nie działa od razu jak chemiczny oprysk, ale po 3-4 opryskach mszyca pójdzie sobie … no pójdzie sobie daleko 😉 W zeszłym roku zastosowałam o wiele skuteczniejszy sposób, mianowicie sadzenie współrzędne, czyli pomiędzy właśnie lubiane przez mszyce rośliny posadziłam czosnek i zadziałało fenomenalnie, a w tym roku przez późna wiosnę jakoś mi to wypadło z głowy. Generalnie mszyce nie lubią wonnych roślin, a więc świetnie sprawdzi się tu też bazylia. Aha, najważniejsze- opryskiwanie tym płynem jest na…